Mój drugi dzień w Watasze Marzeń był dziwny! Po północy, kiedy
większość wilków już spała, wybrałam się na spacer do groty. Po
drodze upolowałam małego wilka. W grocie odkryłam coś wielce
interesującego. Idąc w ciemnościach potknęłam się o coś dużego.
Zapaliłam pochodnię. Ujrzałam za sobą ogromną skrzynię zamkniętą na
masywną kłódkę.Postanowiłam ukryć znalezisko, aby rano z
powrotem tam pójść i poznać jej zawartość. Kiedy po wielu trudach
udało mi się ją zamaskować w krzakach, ujrzałam zbliżającego się ku
mnie Lexer’a. Już wcześniej odczuwałam jego niechęć do mnie.
Postanowiłam udawać, że mnie tu nie ma i schowałam się za drzewem.
Liczyłam się jednak z tym, że może mnie nakryć. Spuściłam się,
ukucnęłam, oparłam się o pień i udawałam, że śpię.
-Co tu robisz o tej porze?- zapytał Lexer, kiedy odnalazł mnie.
Nic nie odpowiedział, leżałam niewzruszona, cały czas mając
zamknięte powieki.
-Ej, wiem, że udajesz, wstawaj. Wszyscy się o ciebie martwimy.
-Na prawdę? Przecież jestem zwykłą przybłędą...
-Nie mów tak.
-Ale słyszałam, jak inne wilki mnie tak nazywały.
Zapadła niezręczna cisza. Kompletnie zapomniałam, jak się tu
znalazłam i jaki był cel ukrywania się. W końcu Lexer przemówił:
-Wiesz co?- zbliżył się do mnie.- To, co mówią niektórzy to
kłamstwa spowodowane zazdrością. Najwidoczniej inni widzą jakąś
twoją cechę, którą sami chcieliby mieć, a nie mogą, więc próbują
się dowartościować, poniżając cię.
-Jesteś miły. Cieszę się, że Harytia ma to szczęście i jest twoją
partnerką.
-Sugerujesz coś?
-Ależ nie! Po prostu polubiłam ją i pragnę jej szczęścia, a wiem,
że z tobą będzie jej dobrze. Wracamy do domu?
-Chodź, wszyscy nas oczekują.
-Lexer...
-Słucham.
-Mógłbyś mi opowiedzieć coś o sobie po drodze? Bardzo mnie
intrygujesz. Powiesz mi coś więcej, niż głoszą inne wilki?
---Dokończysz, Lexer?---
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz