piątek, 1 lutego 2013

Od Jackie

Pojawiło się kilka nowych wilków w watasze, ale Jackie nie gadała jeszcze z żadnym. Wybrała się o świcie na polowanie. Tak, tak.. jest wojowniczką, ale na razie wojen nie ma. Wyszła poza teren watahy. Nie miała ochoty polować w lesie. Za lasem ciągnęła się ogromna równina. Wilczyca zaczęła węszyć. Po chwili złapała trop stada saren. Ruszyła za śladami i po chwili ujrzała nieduże stadko. Podkradła się bliżej i wybrała sobie odpowiednie zwierzę. Podchodziła bezszelestnie coraz bliżej, a gdy już miała rzucić się do ataku usłyszała chrupnięcie gałązki. Sarny uciekły, a jej nie chciało się ich gonić. Po chwili dostrzegła źródło feralnego hałasu. Był to nowy wilk; Lexer. Warknęła z niezadowoleniem. Wilk dostrzegł ją i podszedł.
- Ojej, ty też się czaiłaś? Przepraszam. - najwyraźniej był świadomy tego, że to on je spłoszył.
- Trudno. Jak się nazywasz?
- Lexer. Również jestem z Watahy Marzeń, Jackie.
- Skąd znasz moje imię?
- Harytia powiedziała mi o wszystkich wilkach z tej watahy.
- Aha - mruknęła.
- Chcesz się przejść? - zaskoczyło ją to pytanie.
- Czemu nie?
Ruszyli w drogę powrotną. Umówili się, że złapią coś w lesie.
Po chwili Lexer spytał:

<Lexer, o co spytałeś?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz