Przyjrzałem się jej uważnie. Coś ją gryzło, ale nie leżało w mojej naturze pytać, co to takiego. Podszedłem więc do brzegu i napiłem się wody. Czułem na sobie jej wzrok.
Hm, a może by się tak trochę popisać?
Potruchtałem między drzewa. Po chwili stałem już na skale po drugiej stronie jeziora. Jackie mnie nie zauważyła, wziąłem więc rozpęd i skoczyłem, drąc się na całe gardło "JERONIMO!!!"
Kiedy wpadłem do wody, od razu wypłynąłem na powierzchnię i spojrzałem na wilczycę. Była cała mokra (najlepiej na świecie robię skoki "na bombę") i patrzyła na mnie spode łba. Zrobiłem minę niewiniątka i chlapnąłem ją wodą w pysk. Jeszcze przez chwilę była poważna, ale potem zaczęła się śmiać. A ja razem z nią.
<Jackie, skończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz