Wskoczyła na bombę i opryskał ją. Udawała wkurzoną, ale nie dała rady. Wybuchnęła śmiechem. Wygłupiali się dość długo. Jackie była zmęczona, więc położyła się na brzegu. Ziewnęła. Gen usiadł koło niej. Spojrzała na niego, z dołu doskonale widać było Dar. Dostrzegł, że obserwuje klejnot i sięgnął do niego łapą.
- Co, budzą się złodziejskie instynkty w naszej księżniczce? - spytał z łajdackim uśmiechem.
- Chciałbyś. - powiedziała z uśmiechem. - I nie jestem księżniczką. Serio, przestań mnie tak nazywać, złodziejaszku. - teraz to on warknął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz