-Spokojnie daj mi wszystko powiedzieć- westchnął Lexer
-Dobrze już jestem spokojna-powiedziała Harytia
-Więc jak się obudziłem i zauważałem, że ty leżysz i jak inne wilki
niewiedzą co maja robić postanowiłem je uspokoić i wrócić do codziennych
zajęć. Aktualnie wszyscy są na polowaniu.
-To miłe ale zaraz gdzie Santer
Na pysku Lexer'a pojawił się uśmiech który wydał się podejrzany dla
Alfy. Nagle do groty wszedł Santer, tyle że wyglądał inaczej tak
radośnie.
-O cześć Santer jak tam głowa już nie boli?
-A bardzo dobrze już mi lepiej. O widzę, że ni tylko mi się
poprawił. Alfa też się już dobrze czuje. Dobra nie będę wam przeszkadzał
pewnie musicie się jeszcze troszkę po miziać więc ja wychodzę.
Santer wyszedł, a Lexer spojrzał na Harytie i zauważył wielkie zdziwienie:
-Kochanie dobrze się czujesz coś zbladłaś może skoczę po wodę.
-Yyy wiem ja jeszcze śpię to mi się śni.
-Nie to jawa nie śpisz. Też bym nie dowie żął jakbym był na twoim miejscu.- zaśmiał się Lexer
-Więc co mu się stało? zapytała zdziwiona wilczyca
-Wtedy jak spadaliśmy on upadł na głowę i nic nie pamięta nie wie kim jest.
-Zaraz on powiedział, że mamy się po miziać... Lexer coś czuję, że brałeś w tym udział. - uśmiechnęła się Haryti
-Ups chyba wpadłem.- zaśmiał się wilk - Jak widzisz nie masz się o co martwić więc odpoczywaj dalej.
Lexer podszedł do Haryti i potarli się noskami po czym wilk wyszedł. Kilkanaście kroków od groty Lexer spotkał Santera.
<CDN>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz