-Lili szczerze niewiele wilków ja zna wiedz chodź usiądźmy pod tym drzewem i ci ja opowiem.
-Znacie moje imię, ale nie znacie mojej historii. Kiedy byłem małym
wilczkiem w życiu miałem to co chciałem – w końcu byłem synem Alfy.
Mieszkałem daleko stąd tak daleko, że żaden inny wilk nie wiedział o
istnieniu watahy mego ojca – tak bynajmniej nam się zdawało.
Była noc, pełnia księżyca. Spałem, gdy nagle usłyszałem odgłosy
walki. Wybiegłem z groty. Moje oczy ujrzały krew, dużo krwi. Nagle
zauważyłem mojego ojca, który konał. Kiedy biegłem w jego stronę
zatrzymał mnie obcy wilk. Był to przywódca inne watach. Powiedział do
mnie takie słowa, słowa, które przypominają mi o tamtej nocy: ,,Teraz
jesteś zdany tylko na siebie wilku ‘’.
Biegłem przed siebie, nie oglądałem się. Podróżowałem rok.
Cierpiałem z głodu i pragnienia. Zemdlałem. Kiedy się ocknąłem moje oczy
ujrzały piękna wilczyce. Była to Harytię. Wiedziałem, że znalazłem swój
nowy dom – nową rodzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz