niedziela, 10 marca 2013

Historia od Lili

Gen zabił brata Santera... Czy z premedytacją? Z pewnością wiedział, kogo rano. Sprawiło mu to przyjemność. Niewątpliwie.  A to drań!  Muszę porozmawiać z Santerem i Wiwien. Nie było ich na zebraniu stada... Pewnie biedny przeżywa śmierć jedynego brata. Swoją drogą- ciekawe, jakie były ich relacje. Ponoć razem spiskowali. Wracam pamięcią wstecz i nie przypominam sobie, abym wtedy w lesie u boku Sandwich'a widziała Santera. Dziwne. Ale Harytia wie, co mówi. Ona nigdy by mnie nie oszukała! Każdy, ale nie ona. To honorowa wilczyca.
Wyobrażam sobie, co czuje wilk po smierci bliskiego. Santerowi jest teraz bardzo ciężko. Pewnie myśli, że życie jak jak pudełko czekoladek- nigdy nie wiadomo, co ci się trafi. W tej sytuacji pralinki mają smak goryczy. Swój żywot odbiera teraz jako gehennę. Idę porozmawiać z Wiwien. Tylko ona da radę pocieszyć Santera w tak trudnych chwilach. To dla niej został w Watasze Warzeń. I dobrze by było, gdyby pozostał tu na zawsze.
 
<jak przebiegala  nasza rozmowa, Wiwien?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz