Od czego by tu zacząć. Wiem.... opowiem jak tu doszłam. Był sierotek
wiosny. Letni wiatr czesał moje włosy. Postanowiłam pójść brzegiem
rzeki. Niespodziewanie wpadłam do niej - zaczęłam się topić , zemdlałam.
Obudziłam się nie wiem gdzie i kiedy. Zobaczyłam, że nade mną siedzi
jakiś wilk.
-Hej śpiąca królewno. - powiedział
-Hej? Zaraz gdzie ja jestem? Kim jesteś? - zadałam szereg pytań
-Spokojnie - powiedział i podszedł bliżej mnie
-Nie podchodź!!! - krzyknęłam i uderzyłam go w policzek
-Auuu , za co?
-Mówiłam nie podchodź! - jeszcze raz krzyknęłam
-Dobrze już dobrze tylko nie bij. To ja może się przedstawię. Lexer
jestem. Witaj na terenie Watachy Marzeń. Tylko spokojnie zanim mnie
znowu uderzysz mogę się dowiedzieć jakie masz imię? - spytał
-Jestem Lena, samotna wilczyca z północy. - odpowiedziałam
-Z północy powiadasz .
-Tak a co?
-Też jestem z tamtych stron. Miałem tam rodzinę.
-Miałeś?
-Tak.
-A co z nimi?
-Zginęła. - odparł z zimną krwiom
-To straszne!
-Lena my tu sobie gadu gadu a zbliża się noc. Dziś jeszcze nie
dojdziemy do watahy. Jak chcesz to możesz iść ze mną do jednej z
opuszczonych gród? Tam przenocujemy. Ale jak nie....
-Idę z tobą tylko pamiętaj nie tul się do mnie w nocy!
-Ok ok.
Zapadł zmrok. Dotarliśmy do jakiejś jaskini. Byłam tak zmęczona, aż
się położyłam. Obudziłam się w środku nocy. Zobaczyłam, że Lexer
siedział z opuszczoną głową przed wejściem.
-Lexer? - spytałam
=======================================================
Lexer Hej :D Jak możesz to dokończ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz