Przechadzałam się po polanie nagle przyleciał mój wierny towarzysz,Gryfon.Ale nie był sam trzymał w szponach człowieka wystraszyłam się trochę ale wiedziałam że nic mi nie zrobi.Poprosiłam by Gryfon zaniósł go do groty,po drodze zapytałam go gdzie znalazł tego człowieka,odpowiedział:
-Był w lesie ranny ktoś musiał go gonić bo sam by się tak nie pokaleczył.
-Ty wiesz że to nie jest zwykły człowiek.
-A to kim niby jest?
-Pół człowiekiem pół wilkiem.Ciekawe czy chciałby dołączyć do mojej watahy.
-No proszę masz okazję by go zapytać.
-Czekaj na początku go uzdrowię.
Dotknęłam łapą jego ran,od razu się zagoiły .
-Gdzie jestem?
-W grocie watahy marzeń właśnie ją założyłam,mój gryf ciebie przyniósł gdyby nie on umarł byś bo rany były bardzo poważne.
-Dziękuję.-powiedział do Gryfona-Ale ran jak już widzę nie ma jak to możliwe?
-To dzięki amuletowi ma moc uzdrawiania jesteś już w dobrym stanie.Wiesz co może przejdziemy się na klif lub plażę?
----Gen,dokończysz?----
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz